W hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło do pożaru, przebywali w nim goście pomimo obowiązujących obostrzeń wprowadzonych w związku z walką z pandemią COVID-19, „Echo Dnia” podaje, że wśród nich była także sędzina TK Krystyna Pawłowicz.
Czytaj też: Ida Nowakowska odpowiedziała na złośliwy komentarz Wojewódzkiego. Klasa sama w sobie!
W sobotę około godziny 18 w hotelu Malinowy Zdrój w miejscowości Solec-Zdrój miało dojść do pożaru. Placówka działała pomimo cały czas obowiązujących rządowych zakazów wprowadzonych w związku z walką z pandemią koronawirusa COVID-19. Strażacy mieli ewakuować około 100 gości, a także 15 pracowników. Ogień pojawił się w jednym z pomieszczeń, jednak szybko opanowano sytuację i uniknięto poważnych zniszczeń, a także ofiar. Miejscowe „Echo Dnia” podaje, że jednym z gości była sędzina Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz. Po byłą posłankę PiS bardzo szybko podjechało rządowe auto i wywiozło ją z miejscowości.
„Po Krystynę Pawłowicz szybko podjechało bmw Służby Ochrony Państwa i pani sędzia szybko wyjechała z naszego uzdrowiska”
– pisze „Echo Dnia”
Sędzina TK Krystyna Pawłowicz przebywała w hotelu pomimo obostrzeń przeciw COVID-19
Oficjalnie wszystkie hotele w kraju powinny być zamknięte do 12 lutego, kiedy to ma nastąpić częściowe poluzowanie restrykcji i placówki tego typu będą mogły wynajmować do 50% miejsc noclegowych. Malinowy Zdrój ogłosił jednak, że od 31 stycznia jest otwarty i przyjmuje gości. Wśród nich znajdowała się Pawłowicz, która postanowiła zabrać głos w tej sprawie. Uczyniła to oczywiście na Twitterze, we wpisie utrzymuje jednak, że w hotelu nie było żadnego pożaru.
„Wszystko, co piszą media, z wyjątkiem notatki PAP jest kłamstwem. Odsyłam do info PAP. I proszę porównać skalę kłamstw lewackich mediów”
– napisała.
WSZYSTKO co piszą media,z wyjątkiem notatki PAP jest KŁAMSTWEM.
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) February 7, 2021
Odsyłam do info PAP.I proszę porównać skalę KŁAMSTW lewackich mediów.
W rozmowie z PAP sędzina TK przyznała, że była gościem hotelu, ale w celach leczniczych, a także dodała, że nie doszło do pożaru, a jedynie zadymienia pomieszczenia gospodarczego.
„Prewencyjnie wezwano straż pożarną, która przyjechała i poza stwierdzeniem zadymienia nie stwierdziła żadnego pożaru. Nie było żadnego zagrożenia i osobiście nie widziałam, by ktoś był ewakuowany. W trakcie tego zdarzenia osobiście przebywałam cały czas w swoim pokoju”
– zaznaczyła Pawłowicz.
Źródło: RMF24
Zobacz również:
Jaworowicz wyznała smutną prawdę. „Żałuję tego najbardziej”
Ta porażka przekreśliła wszystko, Marta Manowska będzie tego żałować do końca życia
Tajemnicze miejsca w Polsce widoczne w Google Maps. Fascynujące