Adam Małysz, dyrektor ds. skoków narciarskich w PZN, na antenie TVP oświadczył, że składa protest wobec decyzji organizatorów TCS. „Poczują, co to jest Polska i że skoki to nasz zimowy sport narodowy” – stwierdził nasz były mistrz.
Czytaj też: Hołownia u Olejnik zakpił z prezydenta Andrzeja Dudy. Będą konsekwencje?
Klemens Murańka jako jedyny zawodnik polskiej kadry miał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, który przeprowadzono w niedzielę. Na tej podstawie niemieccy organizatorzy postanowili wykluczyć z udziału w pierwszym konkursie TCS całą naszą kadrę. Adam Małysz, który pełni obecnie funkcję dyrektora ds. skoków narciarski w PZN nie krył swojego oburzenia, gdy po drugim teście okazało się, że zawodnik jednak nie jest zarażony. Wirusa nie mają również pozostali zawodnicy. Małysz dodał, że polska strona złoży oficjalny protest.
Adam Małysz, dyrektor ds. skoków narciarskich w PZN, w TVP oświadczył, że składa protest u organizatorów TCS
„Składamy oficjalny protest. Zbyt szybko wszystko się dzieje, żeby ktoś nam odpowiedział. Już nawet premier się tym zainteresował, także ministerstwo sportu. Na pewno nie zostawimy tego bez echa. Poczują, co to jest Polska i że skoki to nasz zimowy sport narodowy. Nie można robić takich rzeczy, że cała kadra jest odizolowana. Oni mogą w tej chwili normalnie chodzić na stołówkę, jeść, bo nie dostali od niemieckiego sanepidu żadnego zakazu”
– zaznaczył Małysz.
Na ten problem uwagę zwrócił również trener naszej kadry Michal Dolezal, który zaznaczył, że jest to zwyczajny chaos organizacyjny i nie rozumie decyzji o braku kolejnych testów, które można było przeprowadzić jeszcze w niedzielę.
„Nie rozumiem, dlaczego nie można było zrobić nam kolejnych testów jeszcze w niedzielę wieczorem. Zrobiono je nam rano, czekaliśmy na wyniki, ale w tym samym czasie podjęto już decyzję o wykluczeniu nas. Jest chaos. Komunikacja jest bardzo słaba i chcę to wyraźnie powiedzieć”
– stwierdził trener.
Kwalifikacje do pierwszego turnieju odbyły się bez udziału Polaków i na ich podstawie utworzono już pary, które wystartują w konkursie. Polska strona domaga się jednak powtórzenia kwalifikacji, bądź warunkowego dopuszczenia naszych reprezentantów do udziału.
Źródło: Niezależna
Polecamy także:
Unia ponownie grozi Polsce i Węgrom. Ostra zapowiedź tego co nas czeka
Tak Polki broniły się przed gwałtami żołnierzy Armii Czerwonej