Policja rusza właśnie z zupełnie nową akcją, według doniesień mediów, nie będzie taryfy ulgowej dla kierowców, za co zabiorą nam tym razem prawo jazdy?
Czytaj też: Najgorsze używane auta jakie możesz kupić. Tych trupów unikaj
Właśnie rozpoczęła się zupełnie nowa akcja polskiej policji. Funkcjonariusze mają zamiar nie dopuścić do przypadków śmiertelnych na krajowych drogach. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla kierowców, dlatego dużo łatwiej będzie można stracić prawo jazdy. Za co policja ma zamiar je odbierać? Chodzi o kaskadowy pomiar prędkości. Eksperci mają jednak pewne wątpliwości z tym związane.
Policja będzie karać kierowców, za co tym razem zabiorą nam prawo jazdy?
„W ramach dni bezpieczeństwa ruchu drogowego funkcjonariusze z całej Europy mobilizują siły, by poprzez wzmożony nadzór nad zachowaniem kierowców zapobiegać tragediom. Poza reagowaniem na wszystkie wykroczenia w ruchu drogowym i standardowymi działaniami policjantów ruchu drogowego w całym kraju powadzona też będzie akcja kaskadowego pomiaru prędkości”
– stwierdził w rozmowie z mediami komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Czym jest kaskadowy pomiar prędkości? Jest to akcja, w której bierze udział kilka patroli policji. Ustawiają się one na jednej trasie w pewnej odległości od siebie i mierzą prędkość przejeżdżających aut. Osoba, która nagminnie łamie przepisy może w taki sposób zostać ukarana nawet kilkakrotnie. Pomiary maja być statyczne, ale także mobilne i tu główną rolę odegrają funkcjonariusze z jednostek SPEED. W polowaniu na piratów drogowych wezmą udział osławione już nieoznakowane BMW, ale także świeżo zakupione Skody Superb. Skody mają zainstalowane kamery, które rejestrują obraz nie tylko przed pojazdem, ale także za, co może skutkować mandatem nie tylko za przekroczenie prędkości, ale też na przykład za rozmowę przez telefon komórkowy, czy niezapięte pasy.
„Takie działania są potrzebne, ponieważ niemal każdego dnia dochodzi do śmiertelnych wypadków na polskich drogach. W zeszłym roku nie było ani jednego dnia, w którym nikt nie zginął na drodze. A w tym roku tylko 6 stycznia i 19 maja nikt nie poniósł śmierci w wypadkach drogowych”
– dodał komisarz Opas.
Jednak niektórzy specjaliści wykazują, że dotychczas stosowane metody nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
„Niestety dotychczas nie udało się osiągnąć istotnego spadku liczby ofiar w dniach wzmożonych działań nadzorczych i edukacyjnych, choć zdarzają się dni na polskich drogach bez ofiar śmiertelnych. Choć cel jest bardzo trudny, to jednak możliwy do osiągnięcia”
– stwierdziła Anna Zielińska z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.
Źródło: Interia