Baterie w ostatnich latach stały się jednym z najważniejszych czynników, na które zwraca się uwagę przy wybieraniu modelu telefonu. Jeszcze dwie dekady temu standardem było, że telefon wytrzymywał na jednym ładowaniu od jednego do dwóch tygodni. Wtedy praktycznie nikt nie zwracał uwagi na ten aspekt funkcjonowania urządzenia. Jednak obecnie wszystko się zmieniło. Nowoczesne smartfony są tak skomplikowanymi urządzeniami, że wymagają znacznie więcej energii elektrycznej. Przeglądanie Internetu, gry hazardowe online, różnego rodzaju aplikacje rozrywkowe oraz media społecznościowe — to wszystko znacząco przyspiesza zużycie baterii, które i tak relatywnie krótko wytrzymują na jednym ładowaniu.
Codzienne ładowanie telefonu stało się standardem, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednak problem pojawia się, kiedy urządzenie działa krócej niż jeden dzień. Jeżeli w środku dnia okazuje się, że trzeba podładować telefon, to pojawiają się problemy. Trzeba zawsze mieć przy sobie ładowarkę, o czym często się zapomina, a nic tak bardzo nie irytuje, jak odłączenie od telefonu, do którego wygód tak bardzo się już przyzwyczailiśmy. Okazuje się jednak, że każdy telefon jest projektowany w taki sposób, żeby jego bateria wytrzymywała średnio powyżej doby, a odstępstwa od tej reguły są spowodowane naszymi błędami w ich użytkowaniu.
Oto najczęstsze błędy, które zabijają baterie w smartfonach.
Pozostawianie telefonu na kablu
To jedna z najczęstszych przyczyn zmniejszania się objętości magazynowanej energii w baterii — zwłaszcza jeśli chodzi o nieco starsze urządzenia. Praktycznie każdy użytkownik telefonu pozostawia go na kablu dłużej niż potrzeba. Najwygodniejszym momentem dnia, który wykorzystuje się do naładowania telefonu, jest noc. Urządzenie podłącza się na nawet 10 godzin z pewnością, że następnego dnia bateria będzie miała 100%, a urządzenie będzie gotowe na cały dzień intensywnego użytkowania.
Okazuje się, że takie pozostawianie telefonu na kablu niesie za sobą pewne konsekwencje. Tak samo, jak nie powinno się doprowadzać do całkowitego rozładowania akumulatora, tak też nie należy go cały czas ładować. O ile samo dojście do 100% nie jest takie niebezpieczne, kiedy urządzenie jest cały czas włączone, w końcu zejdzie do 99%, co wywoła automatyczne podładowanie. Takie krótkie cykle ładowania mogą mieć znaczący wpływ na żywotność baterii. Dlatego optymalnie powinno się odłączać urządzenie tuż po tym, jak zauważy się, że akumulator ma już 100% naładowania.
Ten problem obecnie nie jest aż taki duży, bo nowoczesne technologie pozwalają na szybkie oraz wygodne ładowanie, które można przeprowadzić w środku dnia. Ładowarka indukcyjna oraz coraz częściej wykorzystywane metody szybkiego ładowania pozwalają w kilka chwil podładować telefon i po prostu zapomnieć o wymogu trzymania telefonu na kablu przez długi czas. Dodatkowo nowoczesne urządzenia mają specjalnie zaprogramowane ładowanie, żeby zminimalizować problem z niszczeniem baterii przez zbyt długie podłączenie do ładowarki.
Wykorzystywanie uszkodzonych lub tanich kabli
Kabel do ładowania może kosztować nawet kilkadziesiąt złotych i zawsze warto zdecydować się właśnie na ten oryginalny, bo uszkodzony lub źle dobrany może spowodować więcej szkód niż pożytku. Z pewnością każdy słyszał kiedyś historie o telefonach stających w płomieniach podczas ładowania. Najczęściej właśnie chodzi o źle dobrany kabel i ładowarkę. Wystarczy sprawdzić sobie, czy telefon nie przegrzewa się za bardzo podczas ładowania. Jeśli tak jest, to lepiej postarać się o nowy kabel lub oryginalną ładowarkę, które będą droższe, ale zapewnią szybsze ładowanie i bezpieczeństwo baterii.
Całkowite rozładowywanie telefonu
Jeśli ktoś ma chwilę wolnego i ładowarkę w zasięgu, kiedy jego telefon ma 20-30% baterii, to nie ma na co czekać. Najlepszy moment na ładowanie baterii, kiedy jej poziom naładowania wynosi od 20-80%. Wielu użytkowników nowoczesnych smarfonów nadal próbuje stosować „formatowanie baterii”, które polegało na początkowym całkowitym rozładowywaniu baterii i ładowaniu do 100%. Przy dzisiejszych bateriach jest to najgorsze możliwe rozwiązanie, którego należy wystrzegać się jak ognia. Aktualnie stosowane akumulatory lubią krótsze ładowania, co oznacza, że nie należy się bać podładowywania w środku dnia — to w żadnym wypadku nie szkodzi baterii, a nawet ją chroni, bo zmniejsza się ryzyko całkowitego rozładowania.
Oczywiście dzisiejsze smartfony są tak zaprogramowane, żeby podpowiadać, kiedy podłączyć je do ładowania, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy — rzadko kto natychmiast reaguje na takie powiadomienia.
Przegrzewanie telefonu
Baterie nie lubią zbyt dużych temperatur. Telefon, który z różnych powodów regularnie się przegrzewa, w końcu zacznie działać coraz krócej, co w dzisiejszych czasach praktycznie go eliminuje, bo smartfonów z wymienialną baterią obecnie już praktycznie nikt nie produkuje. O ile urządzenie nie ma gwarancji, to trzeba będzie przeprowadzić kosztowną wymianę lub kupić nowe urządzenie.
Przegrzewanie może nastąpić z różnych przyczyn i nie chodzi wyłącznie o ładowanie:
- Zbyt długie ładowanie z wykorzystaniem nieodpowiedniej ładowarki lub kabla.
- Korzystanie z energochłonnych aplikacji podczas ładowania — telefon może zagrzać się do tego stopnia, że trudno utrzymać go w rękach.
- Pozostawienie telefonu w samochodzie — zwłaszcza na nagrzewającej się desce rozdzielczej.
- Pozostawienie urządzenia na zewnątrz — wyciszony, czarny ekran błyskawicznie rozgrzewa się na słońcu do bardzo wysokich temperatur.
Należy wystrzegać się wszystkich powyższych czynników, które doprowadzają do przegrzania się telefonu. Elektronika nie lubi wysokich temperatur. Dlatego w komputerach stosuje się liczne wentylatory, które schładzają najważniejsze komponenty. W tym przypadku nie chodzi już tylko o ochronę samej baterii, ale i całego smartfonu, który nie jest aż tak odporny na przegrzanie, jak komputery.