W sobotnie popołudnie w prefekturze Fukushima w Japonii odnotowano silne trzęsienie ziemi o sile 7,1 w skali Richtera. Wybuchło bardzo wiele pożarów, a co najmniej 50 osób zostało rannych. Wstrząsy odczuwalne były nawet w Tokio. Władze jak na razie nie wydały ostrzeżenia o tsunami.
Czytaj też: Zator na Wiśle i podtopienia w Płocku. Lodołamacze? Może w przyszłym tygodniu
Jak podają japońskie agencje rządowe hipocentrum wstrząsów sejsmicznych znajdowało się na głębokości ok 36 km. Natomiast epicentrum trzęsienia ziemi umiejscowione było na wybrzeżu w prefekturze Fukushima w Japonii. Jednak dokładne miejsce nie zostało jeszcze ustalone. Wstrząsy były najbardziej odczuwalne w prefekturach Fukushima i Miyagi, gdzie wybuchło bardzo wiele pożarów. Władze jak na razie nie podają informacji o skali strat, gdyż są one cały czas szacowane.
W prefekturze Fukushima w Japonii odnotowano silne trzęsienie ziemi
Premier Japonii Yoshihide Suga zwołał pilne posiedzenie rządu w związku z trzęsieniem ziemi. Natomiast zarząd elektrowni atomowej w Fukushimie uspakaja, że wstrząsy nie miały żadnego wpływu na pracę reaktorów.
Jak na razie Japońska Agencja Meteorologiczna postanowiła nie wydawać ostrzeżenia o zagrożeniu tsunami. Jednak Katsunobu Kato, który pełni funkcję rzecznika rządu ostrzega ludność dotkniętych trzęsieniem ziemi prefektur, że w ciągu najbliższego tygodnia należy się spodziewać silnych wstrząsów wtórnych. Premier Yoshihide Suga zarządził ekspresowe sporządzenie raportu na temat strat, a także potencjalnych następnych zagrożeń.
Źródło: RMF24
Zobacz również:
Kuczmierowski: szczepienia nauczycieli bez zakłóceń