Agnieszka Chylińska i jej wykształcenie od lat są powodem do kłótni, rodzice wstydzą się, że była wokalistka ONA zakończyła tak szybko naukę. Artystka sama dzisiaj wie, że rozpoczęła karierę zbyt szybko i pochłonęło ją to wtedy całkowicie.
Czytaj też: „Je**ć PiS” w Teleexpressie. Upokorzył dziennikarzy TVP
Wokalistka słynie z tego, że bardzo broni prywatności swojej rodziny. Próżno szukać dłuższych wypowiedzi, czy zwierzeń na temat jej męża albo dzieci. Jednak artystka nie ma problemu z opowiadaniem o swoich młodzieńczych wybrykach z początków kariery w ONA, kiedy prześladowały ją demony różnych uzależnień i problemy osobiste. Agnieszka wielokrotnie przyznawała, że jako nastolatka była nieznośna. Bardzo szybka kariera pochłonęła ją całkowicie, co znacząco popsuło relacje z rodzicami.
Agnieszka Chylińska (kiedyś ONA) i jej wykształcenie od lat są powodem do kłótni
„Pierwsze depresje, załamania, próby samobójcze, to były pierwsze lata O.N.A. Ja czułam, że się mijam z tym snem, który sobie wymyśliłam, że się przestrzeliłam. 18 lat to było za wcześnie, zostałam zniszczona, zepsuta, rozp***lona, ten alkohol, narkotyki, faceci, to było za szybko”
Warto zaznaczyć, że jej mama była pedagogiem, natomiast ojciec dziennikarzem sportowym. Dlatego fakt, że ich córka tak szybko zakończyła swoją edukację i prowadziła tak rockandrollowy tryb życia było nie do zaakceptowania.
„Miałam też romans z kokainą. Pierwszy raz, pierwszy sztos, który od razu zostaje w psychice. Ciągnęło mnie: muszę być kultowa, muszę brać, pokazać, że nie pękam. I jednocześnie myśl w tyle głowy: robisz coś nieprawdopodobnie niebezpiecznego (…) Czułam, że tracę grunt. Tata już nie napisze mi usprawiedliwienia, kiedy coś nie wyjdzie. Nie zdecyduje za mnie: napić się wódy czy nie? Naćpać się, pójść do łóżka z tym czy tamtym facetem? Wiele razy miałam doła”
Chylińska wyznała, że jej wykształcenie jest powodem wstydu dla rodziców
Problemy zaczęły się już w trzeciej klasie liceum. Chylińska nie zdała wtedy do następnej i musiała jeszcze raz poprawiać rok. Dlatego podjęła decyzja o rzuceniu szkoły. Jej mama do dzisiaj nie może się z tym pogodzić i często wypomina jej brak matury. Agnieszka wyznała, że nadal czuje żal do rodziców za nie okazanie odpowiedniego wsparcia w tamtym czasie.
„Od rodziców dostałam wilczy bilet – wedle matki byłam artystką ze spalonego teatru, a ojca bardzo rozczarowałam. Nie mogłam pojąć tego, że mnie nie wspierali. Byłam pełna kompleksów, potrzebowałam telefonu od matki, która by powiedziała: „Córeczko, dasz radę”. Na tym paliwie jadę przez całe życie. Ciągle muszę komuś coś udowadniać i komuś mówić, że warto mnie kochać, warto mi zaufać”
Źródło: Pomponik
Polecamy także:
Boże Narodzenie w Auschwitz. Więźniowie bloku 25 wiedzieli co muszą zrobić…
1 stycznia powstanie nowe ministerstwo. Zmiany w rządzie
Mateusz Morawiecki o Kaczyńskim: „Mam nadzieję, że żartował”