Jak wyglądało Boże Narodzenie w Obozie Auschwitz – Birkenau? Mimo bestialstwa nazistów, które trwało nieprzerwanie, nawet w święta, Polscy więźniowie starali się zorganizować chociaż namiastkę wigilii. Tak wyglądały święta w tym przerażającym miejscu.
Czytaj też: „Wiadomości” TVP przepraszają za Kraśkę. „Kuriozalna sytuacja”
Niemcy nie odpuszczali więźniom obozu nawet w czasie świąt, jednak mimo bestialskiego traktowania niemal w każdym bliku starano się zorganizować chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia. Polskim osadzonym udało się to w 1941 roku, kiedy to postarano się o szczątkową wigilię. Skromne, ale naładowane olbrzymim bagażem emocjonalnym obchody zdołano zorganizować między innymi w bloku 25. Było to spotkanie Polaków, które łączyło mimo całkowicie odmiennych przekonań politycznych. Relację z tej wigilii przedstawił jeden z jej uczestników Wincenty Gawron.
Jak wyglądało Boże Narodzenie w Obozie Auschwitz – Birkenau?
„Twarz Witolda [Pileckiego] promieniała, a ja, aby dodać jej jeszcze więcej blasku, podprowadziłem go pod choinkę i ostrożnie wyjmując Białego Orła wyciętego z brukwi, podałem mu ten symbol Wolnej Polski, aby umieścił go na wierzchołku drzewka. Witoldowi zabłysły łzy w oczach. W milczeniu mocno uścisnął mi rękę, po czym wziąwszy ode mnie Orła zawiesił go na choince. Wszyscy odruchowo stanęliśmy na baczność. Choinka była skromna. Jej wystrój – księżyc i gwiazdki zrobione były z brukwi. Trochę ozdób wyciął z kolorowego papieru Gutkiewicz. Heniek Bartosiewicz przyniósł od Sosny tuzin prawdziwych jabłek.”
Gawron wspomniał, ze mimo iż w każdym bloku znajdowała się choinka, a blokowi starali się przygotować jakąś namiastkę wigilii to w ich 25 bloku odbyło się niemal prawdziwe świętowanie. Zebrały się tam niemal wszystkie obozowe patriotyczne osobistości.
„Przybył dowódca Mazowieckiej Brygady Kawalerii Karcz, dzielny brygadier pułkownik Stawarz, majorzy Malik i Kosiba, oraz znani działacze: socjalista, prezes Związku Kolejarzy Kuryłowicz, narodowiec Rybarski, poseł ludowy Putek, i aktor, a przy tym impresario gwiazdy filmowej Poli Negri – Leopold Brodziński.Wśród gości dostrzegłem byłego sztubowego z pierwszego bloku Mielcarka, poetę Fuska, porucznika Pauloniego z naszej jarzyniarni, narodowców Niebudka, Świderskiego i wielu innych zacnych członków tajnej organizacji.”
Choć tło obozu było przygnębiające to sama wigilia wręcz magiczna. Wincenty Gawron stwierdził, że nie zamieniłby tych wspomnień na nic innego. W tamtym strasznym miejscu to braterska miłość i magia świat podniosła ich na duchu i pozwoliła przetrwać to piekło. Duża była w tym zasługa Rotmistrza Pileckiego, który był jednym z organizatorów, ale także obecność innych patriotów dodawała otuchy.
Źródło: Interia
Polecamy także:
Godlewska całuje karpia. To nie żart… Miał być hit, wyszedł kicz
Tom Hanks stanowczo o szczepionkach na COVID-19. Podjął decyzję