Monika Olejnik, dziennikarka TVN, ostro wypowiedziała się o Morawieckim, rządzie PiS oraz zawetowaniu budżetu UE. Mocne słowa na pewno zabolały rządzących, bowiem Olejnik nie ma w zwyczaju gryźć się w język.
Czytaj też: Monice Olejnik puściły nerwy! Tak ostro o Bąkiewiczu jeszcze nikt nie mówił
Ostatnie wydarzenia związane z wypadkami w Brukseli wzburzyły wielu Polaków. O zawetowaniu budżetu UE wypowiedziała się też gwiazda TVN, Monika Olejnik, która przy okazji „przejechała się” po premierze Morawieckim i rządzie.
Po co nam miliardy euro od Unii? PiS w naszym imieniu z nich zrezygnuje! Jesteśmy gotowi do poświęceń, bo jak mówi eurodeputowany Dominik Tarczyński, najważniejsze są tradycje patriotyczne […]” zaczęła dziennikarka w szyderczym wpisie na Facebooku.
Monika Olejnik ostro o Morawieckim i jego rządzie
Zdaniem Olejnik, premier Morawiecki jest szantażowany przez Zbigniewa Ziobro i to temu zawdzięczamy kuriozalną decyzję o zrezygnowaniu z europejskich pieniędzy. Oberwał także Jarosław Kaczyński:
„Praworządność jest też na ustach Jarosława Kaczyńskiego, który twierdzi, że gdybyśmy byli praworządnym krajem, to część opozycji już by siedziała. Tak krzyczał w środę w Sejmie, oczywiście bez maseczki, żebyśmy mogli zobaczyć, jaki ma wyraz twarzy.” – dodała.
Następnie podsumowała jeszcze wydarzenia ze Strajku Kobiet:
„Widzieliśmy straszne sceny: tajniaków policyjnych z pałkami teleskopowymi goniących młodych ludzi, pryskanie gazem łzawiącym, szarpanie kobiet. Te obrazki mają pokazać twardość rządzących. Już raz widzieliśmy ich twardość podczas marszu niepodległości, gdzie dochodziło do burd, a potem usłyszeliśmy, że to był bardzo piękny marsz.” – zakończyła.
Monika Olejnik w swoich słowach o zawetowaniu budżetu, rządzie i Morawieckim powiedziała to, co myśli wiele osób protestujących przeciwko polityce władz. Niestety rządzący zdają się być głusi na głosy ulicy.
Źródło: wp.pl
Tymon Tymański zadrwił z prezesa PiS. Nie hamował się w wypowiedzi
Dramatyczna relacja lekarza. To naprawdę dzieje się w polskich szpitalach
Awantura w Sejmie. Słowa Kaczyńskiego będą miały konsekwencje?