W trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Europy Lech Poznań w pięknym stylu pokonał belgijski Standard Liege. Mecz zakończył się wynikiem 3-1 dla Kolejorza. To zwycięstwo utrzymuje nadzieje na wyjście z grupy. Kolejny raz z bardzo dobrej strony pokazali się młodzi wychowankowie akademii Lecha, wspierani przez jakościowych piłkarzy z zagranicy.
Czytaj też: Wojewódzki zgaszony w swoim własnym show. Takiej riposty się nie spodziewał
Takiego zwycięstwa w fazie grupowej Ligi Europy Lech potrzebował. Dotychczasowe dwa spotkania napawały optymizmem, gdyż styl Kolejorza był bardzo dobry, jednak niesmak pozostawał jeżeli spojrzało się na zdobycz punktową. Meczem ze Standardem Liege Poznaniacy pokazali, że są w stanie zdominować europejski zespół średniej klasy. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że poznańska Lokomotywa wręcz rozjechała Belgów. Warto zaznaczyć, że Lech kontrolował spotkanie niemal przez cały czas, zdarzyły mu się tylko dwa słabsze momenty, w których goście z Liege przejęli inicjatywę.
Lech Poznań pewnie pokonał 3-1 Standard Liege w Lidze Europy
Lech Poznań szybko otworzył wynik. Już w 14 minucie po pięknym dośrodkowaniu Tiby, Michał Skóraś skierował piłkę do siatki. Osiem minut później było już 2-0. Jakub Moder pokazał pełnie swoich możliwości i posłał, idealnie w tempo, 50 metrowe podanie do Daniego Ramireza, ten zszedł z piłką do środka pola i oddał ją z powrotem Moderowi. Młody Lechita zauważył, na skrzydle, wychodzącego na pozycję Tymoteusza Puchacza i podał do niego. Lewy obrońca Kolejarza dośrodkował po ziemi do Mikaela Ishaka, który z kilku metrów pokonał bramkarza rywali. Tej akcji nie powstydziłyby się najlepsze kluby świata.
Gdy sytuacja wydawała się być pod całkowitą kontrolą Poznaniaków, przydarzył im się słabszy moment, w którym akcję przeprowadził Standard. Stoper Noe Dussenne zdecydował się na strzał zza pola karnego i trafił w słupek. Następnie piłka nieszczęśliwie odbiła się od pleców interweniującego Bednarka i znalazła pod nogami zawodnika belgijskiego klubu, Maxime Lestienne, który wepchnął ją do bramki.
Po przerwie piłkarze Standardu Liege starali się zamknąć Lechitów wysokim pressingiem, jednak szybko zostali sprowadzeni na ziemię. W 48 minucie piękną wymianą piłek popisał się Tiba i Ramirez. Następnie posłali ją na skrzydło do Tymka Puchacza, który powtórzył akcję z pierwszej połowy i kolejny raz podał do wbiegającego Ishaka. Niezawodny napastnik znów umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu Lech Poznań kontrolował przebieg spotkania i dowiózł pewne zwycięstwo do końca.
Młodzież w gazie!
Kolejny raz zdolna, poznańska młodzież pokazała jakość. Tymoteusz Puchacz zakończył mecz z dwoma asystami, a Michał Skóraś z golem. Jakub Moder miał bardzo duży udział przy drugiej bramce. Mimo, że nie grał tak widowiskowo jak we wcześniejszych meczach, to dawał z siebie wszystko w obronie. Trzeba zaznaczyć jednak, że w mecz słabo wszedł Filip Marchwiński, który nie umiał odnaleźć się na lewym skrzydle. W Lechu zadziałało połączenie talentu młodych, polskich zawodników z doświadczeniem trochę starszych piłkarzy z zagranicy, którzy wnieśli wysoką jakość. Tiba, Ramirez i Ishak kolejny raz zagrali świetne spotkanie. Teraz Kolejorz musi także przełożyć tę jakość na Ekstraklasę, gdyż już w niedzielę, na piłkarzy czekają derby Polski i mecz z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej.
Źródło: Interia
Polecamy także:
Kowalczyk puściły nerwy! „Jest Pani zupełnym zerem (…) wstrętna i zakłamana”