Koronawirus: W studiu Polsat News rzecznik rządu, Piotr Muller stwierdził, że jeżeli ilość zakażeń w Polsce będzie dalej rosła, grozi nam narodowa kwarantanna i nowe obostrzenia. Zostanie ona wprowadzona jeżeli ilość dziennych zachorowań na koronawirusa dobije do 30 tysięcy.
Czytaj też: Kompromitacja: To dlatego Scheuring-Wielgus odpuściła „Strajk Kobiet”
Na temat najbliższych planów premiera Mateusza Morawieckiego, występując w programie „Gość Dnia” w Polsat News, wypowiedział się rzecznik rządu, Piotr Muller. Zaznaczył, że jeżeli w ciągu najbliższego tygodnia liczba dobowych zachorowań na koronawirusa COVID-19 przekroczy 30 tysięcy, zostanie wprowadzona ogólnonarodowa kwarantanna. W takim przypadku niemal wszystko zostanie zamknięte na dwa tygodnie. Polityk dodał, że nie należy spodziewać się typowych świątecznych bazarów, gdyż chcemy uniknąć dużych zgromadzeń, aby ograniczyć możliwość zarażania.
Koronawirus: Piotr Muller stwierdził, że grozi nam narodowa kwarantanna i nowe obostrzenia
„Klasycznych bazarów świątecznych pewnie spodziewać się nie będziemy mogli. Jeżeli chodzi o większe zbiorowiska, ponieważ epidemia będzie nam raczej towarzyszyła przez najbliższe tygodnie.”
– zaznaczył Piotr Muller.
Prowadzący, Bogdan Rymanowski zapytał rzecznika rządu, jakie są plany uniknięcia masowych bankructw. A także utraty miejsc pracy w momencie kiedy zamykane są galerie handlowe i sklepy.
„Chodzi generalnie o mobilność obywateli. Problem jest tylko taki, że żeby dostać się do poszczególnych miejsc, do galerii handlowych, teatrów, kin, do wszystkich miejsc, które spotkały się dzisiaj z dodatkowymi obostrzeniami, do nich trzeba dotrzeć. To powoduje, że mobilność obywateli się zwiększa.”
– odparł rzecznik.
Muller zaznaczył również, że stoimy przed wyborem, czy ograniczyć na jakiś czas część swobód obywateli w nadziei na zmniejszenie ilość zachorowań. Czy nic nie robić i pozwolić dodatkowym tysiącom ciężko chorych umrzeć.
„Jest prosty wybór. Albo wprowadzamy ograniczenia i powodujemy taką sytuacje, w której liczba zakażonych codziennie będzie mniejsza, niż mogłaby być. Lub decydujemy się na zostawienie mniejszych ograniczeń lub ich likwidację i to powoduje konkretne liczby, to przynosi konkretne efekty. Gdybyśmy dzisiaj nie wprowadzili kolejnych obostrzeń, to szacunki są takie, że do końca stycznia zachorowałoby w Polsce 600 tys. osób więcej. To oznaczałoby, że co najmniej kilkanaście tysięcy osób, a może kilkadziesiąt tysięcy osób by umarło. I to jest ten ogromny dylemat, który dzisiaj jest: czy pozwolić na to, by dziesiątki tysięcy osób umierały. Czy żeby ograniczyć mimo wszystko pewne swobody, które w tej chwili mamy.”
Przewidziano pomoc dla przedsiębiorstw
Rzecznika rządu premiera Mateusza Morawieckiego zapytano także o przewidywaną pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych kwarantanną.
„Podobnie, jak było wiosną tego roku, dodatkowe środki finansowe na tę pomoc zostaną skierowane. Dzięki temu polska gospodarka przechodzi kryzys gospodarczy jako jedna z najlepszych w Europie. To właśnie wynika z tej pomocy, która była udzielona na wiosnę. Podobne instrumenty chcemy zastosować teraz, ale celować je w te branże, które faktyczne są dotknięte tymi obostrzeniami.”
Źródło: Interia
Polecamy także:
Paweł Rabiej usunięty z funkcji wiceprezydenta Warszawy
Wiceprzewodnicząca Bundestagu skomentowała wyrok TK
WP: Bliski pracownik Dudy zwolniony. Miał ujawnić tajemnice pałacu prezydenckiego