Bliski współpracownik i przyjaciel prezydenta Andrzeja Dudy, Marcin Kędryna został zwolniony z pełnionej funkcji. Wszystko przez jeden wywiad. Jak podaje WP były już dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta stracił posadę po rozmowie z dziennikarzem PolsatNews.pl, która miała nie spodobać się samej głowie państwa.
Czytaj też: Wybory w USA: Wyniki wyborów w poszczególnych stanach
Jak podaje portal Wirtualna Polska miało dojść do zmiany na stanowisku dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta. Swoją posadę stracił wieloletni współpracownik i przyjaciel Andrzeja Dudy, Marcin Kędryna. Jego miejsce zajął tymczasowo rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. Powodem takiej decyzji miał być wywiad, którego Kędryna udzielił dziennikarzowi serwisu informacyjnego PolsatNews.pl, Piotrowi Witwickiemu w „Rozmowach #BezUników”. Rzeczy, o których mówił, były już dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta, miały nie spodobać się głowie państwa, a także szefowej Kancelarii Prezydenta Grażynie Ignaczak-Bandych.
Współpracownik Andrzeja Dudy, Marcin Kędryna został zwolniony
WP dodaje, że dotychczas Marcin Kędryna nie wychylał się z cienia Andrzeja Dudy i przez lata skwapliwie wypełniał powierzone zadania. Odpowiadał za komunikację prezydenta i całej kancelarii w mediach społecznościowych. Przyjaciel prezydenta z dzieciństwa tym razem jednak zrobił wyjątek i skończyło się to jego zwolnieniem. Kędryna, w wywiadzie w PolsatNews.pl, opowiedział między innymi o kulisach dwóch kampanii prezydenckich.
„Generalnie problemem dzisiejszej polityki jest to, że wszyscy się zamykają w swoich silosach. Ja Andrzejowi sprzedawałem pewną wizję rzeczywistości, którą ma druga strona. Gdy rozpoczęła się kampania, Andrzej wysłał mnie na Nowogrodzką, bym spotkał się z Pawłem Szefernakerem. Tak się złożyło, że już zostałem tam i rozpoczął się najlepszy czas mojego życia. Dostałem na Nowogrodzkiej krzesło i kabel do Internetu. Jako taki stary dziad siedziałem sobie i wbijałem coś w komputer albo oni mnie o coś pytali, a ja im odpowiadałem”
– stwierdził Marcin Kędryna.
Wyznał także jak wyglądała jego praca w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Kędryna nie wypowiadał się zbyt przychylnie o pracownikach i politykach urzędujących w biurach siedziby PiS.
„Tłumaczyłem im wiele oczywistych rzeczy. Na przykład to, że jak dzwoni dziennikarz, to przede wszystkim należy odebrać telefon. Powiedzieć: 'tak, oczywiście’ i odłożyć słuchawkę, by przemyśleć o co mu chodziło. W zasadzie wszystko, co im tłumaczyłem, było w kontrze do zasad działania ich biura prasowego. Oni funkcjonowali w pewnym getcie. Poprosiłem kiedyś w biurze prasowym klubu PiS-u o kontakt do jednego z ważnych dziennikarzy. Usłyszałem, że mają tylko kontakty do 'naszych dziennikarzy'”
– dodał były dyrektor Bura Prasowego kancelarii Prezydenta.
Z doniesień Wirtualnej Polski wynika, że Marcin Kędryna najprawdopodobniej pozostanie w otoczeniu prezydenta Andrzeja Dudy, nie wiadomo jednak jaką rolę będzie pełnił.
Źródło: Wirtualna Polska
Polecamy także:
Agnieszka Chylińska chciała popełnić samobójstwo. Prawda wyszła na jaw
Lemieszewski z „Big Brother” wrzucił obleśne zdjęcie, jest zupełnie nago z małym wyjątkiem. Straszne
Krzysztof Jackowski już nie ma wątpliwości. Czeka nas najgorsze, już za kilka tygodni