Niemiecka rakieta V-2 A4 wystrzelona z bazy w Peenemünde to pierwszy obiekt zbudowany przez człowieka, który znalazł się poza ziemią. Próba ta odbyła się 3 października 1942 roku, a pocisk doleciał, aż na wysokość 190 km.
Czytaj też: To tu stał największy krzyżacki zamek w Polsce. To nie Malbork. Naukowcy zabierają się do pracy
Dźwięk nadlatujących rakiet V-2 budził grozę wśród mieszkańców Londynu. Śmiercionośny wynalazek Wernhera von Brauna zebrał olbrzymie żniwo podczas bombardowań alianckich celów. Tylko we wrześniu 1944 roku naziści wysłali ponad 3000 tych rakiet. Był to w tamtych czasach cud technologii, który był wręcz niemożliwy do wykrycia i zestrzelenia. Naddźwiękowa prędkość, żyroskopowe naprowadzanie, a także możliwość ręcznego sterowania napędem odrzutowym były czymś zupełnie nowym. Pocisk wznosił się najpierw pionowo na wysokość 10 kilometrów następnie wyrównywał lot i już z odciętym paliwem spadał dokładnie na cel, z zastraszającą prędkością 6400 kilometrów na godzinę.
Niemiecka rakieta V-2 to pierwszy obiekt zbudowany przez człowieka poza ziemią
Po zakończeniu II wojny światowej dzięki programom typu Paperclip Amerykanie, Rosjanie, a także Brytyjczycy uzyskali dostęp do materiałów naukowych odnośnie praca nad rakietami V-2, a także innymi tajnymi projektami prowadzonymi przez nazistów. Potęgi podzieliły także między siebie niemieckich naukowców. Do USA trafił między innymi wspomniany wcześniej konstruktor rakiet V-2 Wernher von Braun, a także Artur Rudolph.
Należy zaznaczyć, że następnie obaj przyczynili się do znaczącego rozwoju programu rakietowego w USA, pracując dla Sił Powietrznych, a także NASA. Cały program kosmiczny, który korzystał z rakiet Saturn V, był tak naprawdę oparty na badaniach nad rakietami V-2. To dzięki nim amerykanie mogli przeprowadzić misje Apollo i ostatecznie wylądować na księżycu.
Tak więc warto zaznaczyć, że dzisiejsze potęgi kosmiczne takie jak NASA, ESA, czy Roskosmos opierały swoje prace nad silnikami rakietowymi na dokonaniach nazistowskich naukowców jeszcze z czasów II wojny światowej. Do dzisiaj ta technologia jest w użyciu.
Źródło: Interia